Kolejny blog o wargamingu wystartował. Ten akurat poświęcony figurkom, malowaniu i graniu w skali 10mm, niezbyt popularnej, ale mojej ulubionej. W miarę czasu będę się starał zamieszczać zdjęcia pomalowanych figurek oraz raporty bitewne.

wtorek, 17 września 2013

Pojedynek na Wzgórzu Rozpaczy

Dzisiaj kolejny raport z potyczki pomiędzy Imperium a Chaosem w systemie Hordes of the Things.

Tło fabularne
Rejony Talabheim od jakiegoś czasu najeżdżają bandy chaosu, elektor prowincji Talabecland otrzymał informacje, że nieczynny od dawna portal zaczął przejawiać aktywność. Prawdopodobnie dzięki niemu siły chaosu przedostają się z Pustkowi na ziemie Imperium. Magowie imperialni donoszą, że jego aktywność jest niewielka dlatego żadna większa armia nie jest w stanie się przedostać, jednak lepiej usunąć zagrożenie w zarodku. Dlatego elektor postanawia wysłać część swoich oddziałów, pod dowództwem swojego nieokrzesanego bratanka Zygfryda von Steinberga, w celu zniszczenia magicznych wrót. Misja ta miała być chrztem bojowym dla młodzieńca, który jak mało kto, chętny był na spotkanie z Chaosem. Jednak po przybyciu na miejsce okazuje się, że armia przeciwnika jest znacznie większa niż raportowali zwiadowcy. Czyżby byli w przymierzu z siłami zła...

Po tym krótkim popisie literackim autora bloga przejdźmy do składu armii.

Imperium (24AP):
1x Hero Zygfryd von Steinberg (gen) - 4AP
2x Knights - 4AP
1x Behemoth - 4AP
2x Shooters - 4AP
1x Riders - 2AP
2x Spears - 2AP

Chaos (24AP):
4x Blades (gen) - 8AP
2x Warbands - 4AP
1x Behemoth - 4AP
1x Hero Morgul Nienasycony - 4AP
2x Riders - 4AP

Przed bitwą

Zwarte i gotowe Imperium

Morgul Nienasycony i jego poplecznicy

Imperium pod dowództwem pewnego siebie Zygfryda maszeruje w kierunku przeciwnika. Wyznawcy Mrocznych Bogów cierpliwie czekają.

W końcu Morgul nie wytrzymuje napięcia i w szaleńczej szarży rzuca się na imperialnych rycerzy, którzy zaskoczeni atakiem z flanki uciekają w przerażeniu.

Reszta konnych oddziałów postanawia się cofnąć i przegrupować licząc, że bohater chaosu nie jest na tyle szalony żeby oddalić się od swoich pobratymców.

Niestety, okazało się że jednak był i z okrzykiem na ustach "Krew dla Boga Krwi!" zniszczył kolejny oddział rycerzy, którzy nie byli w stanie jakkolwiek mu zagrozić.

Widząc ogrom klęski swoich wojsk, Zygfryd postanawia osobiście zająć się szalonym wojownikiem. W swojej pysze zapomina, że jego głównym zadaniem jest jednak dowodzenie.

W końcu dochodzi do pojedynku na wzgórzu, młodemu Zygfrydowi udaje się zabić Morgula, ale jego rany okazują się zbyt poważne i wkrótce potem sam umiera. Imperium straciło swojego głównodowodzącego i tym samym całego ducha do walki...

A tutaj "filmik" z bitwy

Po bitwie
Jak widać bitwa z Chaosem Szczoty nie była zbyt długa. Okazało się, że bohater to wyjątkowo niebezpieczna jednostka i umiejętnie wykorzystana może przesądzić o losach bitwy. Z ruchem 500 kroków i współczynnikiem walki +5 jest ciężkim do zniszczenia oddziałem. Za to pojedynek pomiędzy dwoma bohaterami jest zazwyczaj krótki i jak widać nie opłaca się ryzykować jeśli walczy własny generał.




3 komentarze:

  1. Fajny opis. Widzę, że porażkę usprawiedliwiłeś "nieokrzesanym" i młodym dowódcą. Można i tak ;). W każdym razie dzięki za tą krótką ale bardzo konkretną bitwę. Czekam na rewanż, a być może niedługo będziesz mógł się zmierzyć z Elfami Wysokiego Rodu :).

    Pzdr!
    Szczota

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, ja bym nie popełnił takich podstawowych błędów, a Zygfryd cóż... Miał prawo z racji swego niedoświadczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przynajmniej wzgórze odpowiednio nazwałeś bo to, co tam się działo to rzeczywiście była rozpacz przez duże "R" ;)

    OdpowiedzUsuń