Tło fabularne
Rejony Talabheim od jakiegoś czasu najeżdżają bandy chaosu, elektor prowincji Talabecland otrzymał informacje, że nieczynny od dawna portal zaczął przejawiać aktywność. Prawdopodobnie dzięki niemu siły chaosu przedostają się z Pustkowi na ziemie Imperium. Magowie imperialni donoszą, że jego aktywność jest niewielka dlatego żadna większa armia nie jest w stanie się przedostać, jednak lepiej usunąć zagrożenie w zarodku. Dlatego elektor postanawia wysłać część swoich oddziałów, pod dowództwem swojego nieokrzesanego bratanka Zygfryda von Steinberga, w celu zniszczenia magicznych wrót. Misja ta miała być chrztem bojowym dla młodzieńca, który jak mało kto, chętny był na spotkanie z Chaosem. Jednak po przybyciu na miejsce okazuje się, że armia przeciwnika jest znacznie większa niż raportowali zwiadowcy. Czyżby byli w przymierzu z siłami zła...
Po tym krótkim popisie literackim autora bloga przejdźmy do składu armii.
Imperium (24AP):
1x Hero Zygfryd von Steinberg (gen) - 4AP
2x Knights - 4AP
1x Behemoth - 4AP
2x Shooters - 4AP
1x Riders - 2AP
2x Spears - 2AP
Chaos (24AP):
4x Blades (gen) - 8AP
2x Warbands - 4AP
1x Behemoth - 4AP
1x Hero Morgul Nienasycony - 4AP
2x Riders - 4AP
Przed bitwą
Zwarte i gotowe Imperium
Morgul Nienasycony i jego poplecznicy
Imperium pod dowództwem pewnego siebie Zygfryda maszeruje w kierunku przeciwnika. Wyznawcy Mrocznych Bogów cierpliwie czekają.
W końcu Morgul nie wytrzymuje napięcia i w szaleńczej szarży rzuca się na imperialnych rycerzy, którzy zaskoczeni atakiem z flanki uciekają w przerażeniu.
Reszta konnych oddziałów postanawia się cofnąć i przegrupować licząc, że bohater chaosu nie jest na tyle szalony żeby oddalić się od swoich pobratymców.
Niestety, okazało się że jednak był i z okrzykiem na ustach "Krew dla Boga Krwi!" zniszczył kolejny oddział rycerzy, którzy nie byli w stanie jakkolwiek mu zagrozić.
Widząc ogrom klęski swoich wojsk, Zygfryd postanawia osobiście zająć się szalonym wojownikiem. W swojej pysze zapomina, że jego głównym zadaniem jest jednak dowodzenie.
W końcu dochodzi do pojedynku na wzgórzu, młodemu Zygfrydowi udaje się zabić Morgula, ale jego rany okazują się zbyt poważne i wkrótce potem sam umiera. Imperium straciło swojego głównodowodzącego i tym samym całego ducha do walki...
A tutaj "filmik" z bitwy
Po bitwie
Jak widać bitwa z Chaosem Szczoty nie była zbyt długa. Okazało się, że bohater to wyjątkowo niebezpieczna jednostka i umiejętnie wykorzystana może przesądzić o losach bitwy. Z ruchem 500 kroków i współczynnikiem walki +5 jest ciężkim do zniszczenia oddziałem. Za to pojedynek pomiędzy dwoma bohaterami jest zazwyczaj krótki i jak widać nie opłaca się ryzykować jeśli walczy własny generał.
Fajny opis. Widzę, że porażkę usprawiedliwiłeś "nieokrzesanym" i młodym dowódcą. Można i tak ;). W każdym razie dzięki za tą krótką ale bardzo konkretną bitwę. Czekam na rewanż, a być może niedługo będziesz mógł się zmierzyć z Elfami Wysokiego Rodu :).
OdpowiedzUsuńPzdr!
Szczota
Wiadomo, ja bym nie popełnił takich podstawowych błędów, a Zygfryd cóż... Miał prawo z racji swego niedoświadczenia ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wzgórze odpowiednio nazwałeś bo to, co tam się działo to rzeczywiście była rozpacz przez duże "R" ;)
OdpowiedzUsuń