Kolejny blog o wargamingu wystartował. Ten akurat poświęcony figurkom, malowaniu i graniu w skali 10mm, niezbyt popularnej, ale mojej ulubionej. W miarę czasu będę się starał zamieszczać zdjęcia pomalowanych figurek oraz raporty bitewne.

środa, 23 stycznia 2013

Bitwa nad Sitą - 1238 r.

Poniżej przedstawiam raport z bitwy którą rozegrałem wraz z QR 20.01.2013 w warszawskim Klubie Agresor. Ze względu, że zdecydowaliśmy się zagrać bitwę z rzeką, znacznie się ona wydłużyła (bitwa, nie rzeka), przez co nie zamieszczam wszystkich zdjęć z kolejnych tur. Bitwa została rozegrana pomiędzy armiami IV/35 Mongol Conquest 1206 - 1266 AD w składzie 1xCv (Gen), 2xCv, 9xLh, a III/79 Early Russian 1054 – 1246 AD 1xCv (Gen), 4xCv, 2xLh, 2xSp, 2xPs, 1xAx. Mongołowie w tej bitwie byli stroną atakującą.


Rys historyczny
Pod koniec roku 1237 armia mongolska Batu-chana rozpoczęła podbój Rusi. Po zdobyciu ziem księstwa muromsko-riazańskiego, w lutym 1238 najeźdźcy uderzyli na księstwo włodzimierskie. 4 marca 1238 r wielki książe włodzimierski Jerzy II, zastąpił drogę Mongołom nad rzeką Sitą...


Bitwa
Mongołowie zaskoczeni szybką koncentracją wojsk ruskich na przeciwnym brzegu rzeki Sity, zdecydowali się na jak najszybszą przeprawę na drugą stronę, żeby powstrzymać przeciwnika przed zabezpieczeniem jej brzegów. Wojska kniazia z silnym centrum złożonym z piechoty oraz bojarów ruszają w stronę rzeki.


Koczownicy starają się forsować rzekę w wielu miejscach jednocześnie, niestety wiosenne roztopy powodują, że jest to zadanie wyjątkowo trudne. 

Kiedy oddziały mongolskiej lekkiej jazdy docierają do drugiego brzegu rzeki dochodzi do pierwszych starć z lewym skrzydłem armii księcia. Rusini nie decydują się na obronę brzegu rzeki, czekają na pojedyncze oddziały wroga, żeby zaatakować je zaraz po przeprawie większą liczbą swoich wojsk. W wyniku potyczek jeden oddział lekkiej jazdy ginie z rąk ruskiej lekkiej piechoty, pozostałe zostają odepchnięte przez bojarów. Na drugim skrzydle, kniaź posyła w stronę rzeki lekką jazdę w asyście bojarów żeby oskrzydlić armię mongolską. Niestety, generał mongolski dostrzega niebezpieczeństwo i decyduje, że dwa oddziały lekkiej jazdy zabezpieczą prawe skrzydło armii.







Mongołowie starają się atakować linie wroga wszystkimi dostępnymi oddziałami, tylko odpychając wojska Jerzego II mają szansę przeprawić bezpiecznie resztę kawalerii na drugi brzeg. W walkach na swoim lewym skrzydle tracą kolejny oddział lekkiej jazdy w walce z bojarami, w centrum ciężkiej jeździe udaje się odepchnąć część ruskich wojsk.


W wyniku dużych strat na swoim lewym skrzydle, generał mongolski zdaje sobie sprawę, że decydujące o losach bitwy starcie odbędzie się w centrum i na nim skupia swoją uwagę. W końcu Mongołom udaje się zniszczyć oddziały bojarów oraz lekkiej piechoty, która pada pod kopytami ciężkiej jazdy. 




W tej sytuacji kniaź postanawia wzmocnić centrum dodatkowymi oddziałami bojarów z lewego i prawego skrzydła. Część z nich zostaje zablokowana przez lekką jazdę Mongołów i nie może wspomóc swojego księcia. Jerzy II postanawia rzucić do walki oddziały które do tej pory trzymał w lesie, sojusznicy szarżują na ciężką kawalerię Mongołów, ale na otwartej przestrzeni szybko giną.




Książę ruski znalazł się w dramatycznej sytuacji. Generał mongolski postanawia atakować wszystkimi siłami w centrum. Mongołowie okrążają oddział księcia wraz z nim samym. Lekka jazda naciera na linię włóczników. W wyniku krwawego starcia oddział kniazia Jerzego II zostaje rozbity, Mongołowie tracą zaś jeden oddział lekkiej jazdy, który w desperackiej ucieczce wpada do rzeki. Mimo tego, bitwa jest już dla Rusinów skończona. Droga do podboju księstwa dla Mongołów jest już otwarta.


Po bitwie
Bitwa z rzeką była wyjątkowo długa. Trwała prawie 2 godziny, to dużo jak na standardy DBA. Pech chciał, że przy losowaniu terenu Mongołowie nie wylosowali preferowanej krawędzi. Gdyby tak było, to atakowali by wzdłuż rzeki i nie musieliby jej forsować. Dodatkowo rzeka okazała się być bardzo trudna, zanim doszło do walk minęło sporo czasu. Wojska ruskie nie musiały jej forsować z racji tego że się broniły. Bitwa była ciekawa i nie do końca było wiadomo kto zwycięży, choć można było odczuć pod koniec lekkie znużenie i chęć doprowadzenia jej do końca w szybszym tempie. Stąd decyzja, żeby zaatakować sojusznikami wycofując ich z bezpiecznej pozycji w lesie. Ryzykowny manewr jednak się nie opłacił dla wojsk ruskich, ale tak czasem bywa. No risk, no fun. Mongołowie mimo trudnej pozycji zwyciężyli, prawdopodobnie gdyby w składzie armii ruskiej znajdowały się jakieś wojska strzeleckie, nie mieliby większych szans na zwycięstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz