Dzisiaj publikuję pierwszy w 2014 r. raport bitewny. Bohaterami rozgrywki są moi Królowie Grobowców i Elfy Wysokiego Rodu Szczoty. O tym co wynikło ze starcia, możecie przeczytać poniżej.
Autorem wstępu do poniższego raportu jest Szczota, który jest wielkim miłośnikiem Długouchych.
Tło fabularne
Wojna trwa... Oddziały Elfów
Wysokiego Rodu pod przywództwem Finubara Żeglarza odpierają zajadłe ataki swych
mrocznych pobratyńców. Każde zwycięstwo okupione jest jednak ogromnymi stratami. W
obliczu inwazji, Finubar postanawia odnaleźć dawny artefakt, który zaginął przed wiekami.
Dzięki magom z Hoeth udało się zlokalizować aurę pradawnej broni w pobliżu ruin miasta Bel
Aliad, jednej z nekropolii dawnego królestwa Nehekhara zwanego aktualnie Ziemią
Umarłych. Król postanowił wysłać z tajną misją swego zaufanego nobila Erethona Odkrywcę,
bratanka jednego z książąt Królestwa Eataine. Ze względu
na wagę przedsięwzięcia powierzył
mu dwie elitarne jednostki milczących mnichów z Gwardii Feniksa. Po dotarciu w
okolice wskazane przez magów, Erethon napotkał na silną, ożywieńczą obronę grobowca, w
którego czeluściach spoczywał poszukiwany artefakt. Bez zwłoki zebrał armię, której
dowództwo przekazał doświadczonemu oficerowi Gwardii Feniksa, a sam w boju dosiadł
wierzchowca w postaci Gharissa – Wielkiego Orła z Anulii. Rozpoczęła się ważna bitwa, o
której nikt później nie będzie opowiadał i która nigdy nie stanie się tematem żadnej pieśni.
Bitwa o odzyskanie pradawnej broni, mogącej odwrócić losy bratobójczej obrony
Ulthuanu.
Składy armii
Elfy Wysokiego Rodu:
1 x Aerial Hero (Erethon Odkrywca) – 6 pkt.
3 x Knights (Srebrne Hełmy) – 6 pkt.
4 x Spearmen (Włócznicy) – 8 pkt.
2 x Blades (gen) (Gwardia Feniksa) – 4 pkt.
3 x Knights (Srebrne Hełmy) – 6 pkt.
4 x Spearmen (Włócznicy) – 8 pkt.
2 x Blades (gen) (Gwardia Feniksa) – 4 pkt.
Królowie Grobowców:
2x Knights (gen) (Rydwany) - 4 pkt.
2x Riders (Kawaleria szkieletów) - 4 pkt.
4x Hordes (Szkielety) - 4 pkt.
1x Behemoth (Sfinks) - 4 pkt.
2x Flyers (Gnilce) - 4 pkt.
2x Shooters (Szkieletowi łucznicy) - 4 pkt.
Po przeciwnej stronie hordy Elfów szykują się do splądrowania siedziby Ożywieńców. Chęć zdobycia artefaktu jest u nich tak silna, że nie cofną się przed żadnym okrucieństwem.
Tak wyglądała sytuacja po kilku mało interesujących turach.
W końcu doszło do pierwszego starcia. Erethorn na orle zaatakował kościanych jeźdźców, zmuszając ich do wycofania. Na drugiej flance łucznicy ruszyli przed siebie i ostrzelali oddział Srebrnych Hełmów, ale bez efektu.
Erethorn rezygnuje z atakowania kawalerii, wybiera na cel szkielety i bez problemu je niszczy. Kolejną jego ofiarą miał być ożywieńczy generał na rydwanie. Gnilce atakują Srebrne Hełmy, jeden oddział zwycięża, drugi wycofuje się. Niestety, akurat nie te co trzeba.
Elfi bohater, zdając sobie sprawę, że nie pokona nieumarłego generała, postanawia rozprawić się z jednostkami latającymi wroga. Z łatwością zwycięża oddział gnilców.
W kolejnej turze ginie następny oddział trupich ptaków. W centrum elfia piechota ściera się ze sfinksem i rydwanami. Oddział włóczników przegrywa starcie i musi się wycofać, wspierający go oddział wpada pod kopyta rycerstwa i ginie. Nie mają też szczęścia włócznicy atakujący w trudnym terenie lekkie oddziały łuczników. Tam również przegrywają starcie i zostają zniszczeni.
Starcia w centrum są bardzo krwawe, Gwardii Feniksa udaje się zniwelować zagrożenie ze strony rydwanów, ale pojawia się przed nimi znacznie gorszy przeciwnik. Sfinks.
Elitarne oddziały Elfów radzą sobie z ogromną bestią i zmuszają ją do wycofania. Za to oddziałowi włóczników nie udaje się wytrzymać naporu hord szkieletów i zostają zepchnięte wprost pod kopyta kawalerii. Podobnie jak ich poprzednicy.
Dochodzi do ponownego starcia sfinksa z Gwardią Feniksa i tym razem nie ma wątpliwości kto jest jest zwycięzcą. Sfinks rozsypuje się w proch. Skoordynowany atak drugiego oddziału gwardii i Srebrnych Hełmów roznosi w pył oddział szkieletów. Jednak w centrum hordy sprawiają niespodziankę i nie poddają się elfiej jeździe niszcząc ją w ostatnim boju. Straty Ożywieńców są jednak zbyt duże i armia ta przegrywa starcie. Bitwa kończy się rezultatem 12 do 8 dla Elfów.
Podsumowanie Szczoty
W założeniu,
armia miała szybko rozwinąć szyki na lewym skrzydle i tam przyjąć przeważające
liczebnie siły Królów Grobowców. Niestety rozmieszczenie terenu, zwłaszcza
terenów nieprzekraczalnych utrudniło znacznie zaplanowane wcześniej manewry.
Swoje dołożył też pech w rzucie kością w trakcie fazy wydawania rozkazów. Kilka
1 z rzędu skutecznie spowolniło ruch Elfów. Na szczęście przeciwnik nie
wykorzystał tej przewagi i nie podażył w moją stronę, co prawdopodobnie
skończyło by się rzezią moich jednostek ustawionych w formacji kolumny
marszowej, ograniczonej przez teren nieprzekraczalny. Bohater na orle okazał
się dość skuteczna bronią, która dzięki dużemu zasięgowi ruchu mogła siać
zamieszanie na tyłach wroga i w każdej chwili posłużyć jako wsparcie dla
pozostałych oddziałów. Korzystając z doświadczenia uzyskanego podczas
kierowania armią Chaosu, wystawiłem armię ofensywną, której trzon stanowiła
ciężka piechota wspierana przez bohatera i trzy podstawki rycerzy. To właśnie
jednostki piesze przyjęły na siebie główne siły ożywieńców i, co ważne,
utrzymały się na tyle długo, że bohater mógł powoli zdobywać punkty zwycięstwa
wybijając inne, pomniejsze jednostki wroga. Dzięki temu odniosłem zwycięstwo
jednak okupione zostało ono utratą 4 jednostek, co w dużej mierze spowodowane
było brakiem możliwości ruchu wynikającym z niskich wartości rzutów na rozkazy.
Dwie jednostki włóczników, wykonujące odwrót po przegranych starciach, wpadały
na rycerzy stojących za nimi, co w obu przypadkach skończyło się ich rozbiciem.
Obaj stwierdziliśmy, że bitwa była nie była specjalnie ciekawa. Żadna ze
stron długo nie mogła uzyskać wyraźnej przewagi, co wynikało z dużego
asekuranctwa podczas wydawania rozkazów. Swoje dołożył też trudny teren. Debiut
Elfów uznaję jednak za udany, przy czym następnym razem będę chciał wypróbować
wariant defensywny z duża liczbą jednostek strzelających czyli armię bardziej
elfią z natury. Dentonowi dziękuję za bitwę, która mogła zakończyć się zupełnie
inaczej. Na szczęście Erethon Odkrywca nie zawiódł sowjego króla. Wykonał swoja
tajną misję i zdobył starożytną, potężną broń mogącą wspomóc Ulthuan.
Podsumowanie Dentona
Tym razem się nie udało osiągnąć zwycięstwa. Mogę powiedzieć jak trener kadry narodowej, że mam sporo materiału do przemyśleń. Zakładałem, że w tej bitwie
wykorzystam na dużą skalę jednostki latające. Niestety, w ogóle nie udało mi
się tego założenia zrealizować. W początkowej fazie bitwy dobre rzuty na
rozkazy pozwalały mi na jako takie manewrowanie lataczami. Później nie było już tak
dobrze i musiałem zrezygnować z poruszania się tymi jednostkami. O ile jeden
oddział latający jest do opanowania, to ruchy dwoma, zwłaszcza rozproszonymi są
niemożliwie bez przynajmniej 4 PIP. Biorąc pod uwagę, że inne oddziały też
wymagają pewnych manewrów, koordynowanie ataków obu lataczy było praktycznie
niemożliwe w tej bitwie. Sprawdzają się słowa autora podręcznika do HotT, który
napisał, że o ile zasady systemu są proste, to sprawne wykorzystywanie
wszystkich dostępnych w grze typów jednostek wymaga doświadczenia.
Kolejną kwestią jest to, że nastawiałem się na więcej (więcej niż 0)
jednostek strzeleckich wśród elfów. Po bitwie śmiałem się, że Szczota znowu
zagrał Chaosem. Sporo ciężkiej piechoty i jazdy było trudnym orzechem do
zgryzienia. Dodatkowo bardzo silny i mobilny bohater elfów siał spustoszenie.
Muszę, przyznać że ta jednostka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie mimo wysokiej wartości punktowej (6 AP).
Drugą interesującą jednostką były hordy. Ich wartości walki są
najgorsze w grze, ale mają ciekawą zdolność specjalną. Po zniszczeniu mogą
wrócić na pole bitwy kosztem 1 PIP. Ta zasada spowodowała, że po pierwszym
ataku latającego bohatera, hordy przestały być dla niego atrakcyjnym celem.
Łatwe do zniszczenia, ale co z tego? Żeby usunąć taki oddział trzeba wydać
2 PIP (ruch latającego modelu), a w kolejnej turze przeciwnik je przywołuje z
powrotem kosztem 1PIP. Takie ataki to marnotrawienie punktów i logicznym posunięciem Szczoty było to, że z nich zrezygnował.
Dzielne zastępy nieumarłych - to szyderstwo jak rozumiem? ;)
OdpowiedzUsuńTeż to tak samo odebrałem :)
OdpowiedzUsuńOd razu, że szyderstwo. Czy zawsze ożywieńcy muszą być tymi złymi? ;)
OdpowiedzUsuń