Kolejny blog o wargamingu wystartował. Ten akurat poświęcony figurkom, malowaniu i graniu w skali 10mm, niezbyt popularnej, ale mojej ulubionej. W miarę czasu będę się starał zamieszczać zdjęcia pomalowanych figurek oraz raporty bitewne.

piątek, 4 kwietnia 2014

Atak na krypty

Dzisiaj publikuję pierwszy w 2014 r. raport bitewny. Bohaterami rozgrywki są moi Królowie Grobowców i Elfy Wysokiego Rodu Szczoty. O tym co wynikło ze starcia, możecie przeczytać poniżej.
Autorem wstępu do poniższego raportu jest Szczota, który jest wielkim miłośnikiem Długouchych.

Tło fabularne
Wojna trwa... Oddziały Elfów Wysokiego Rodu pod przywództwem Finubara Żeglarza odpierają zajadłe ataki swych mrocznych pobratyńców. Każde zwycięstwo okupione jest jednak ogromnymi stratami. W obliczu inwazji, Finubar postanawia odnaleźć dawny artefakt, który zaginął przed wiekami. Dzięki magom z Hoeth udało się zlokalizować aurę pradawnej broni w pobliżu ruin miasta Bel Aliad, jednej z nekropolii dawnego królestwa Nehekhara zwanego aktualnie Ziemią Umarłych. Król postanowił wysłać z tajną misją swego zaufanego nobila Erethona Odkrywcę, bratanka jednego z książąt Królestwa Eataine. Ze względu
na wagę przedsięwzięcia powierzył mu dwie elitarne jednostki milczących mnichów z Gwardii Feniksa. Po dotarciu w okolice wskazane przez magów, Erethon napotkał na silną, ożywieńczą obronę grobowca, w którego czeluściach spoczywał poszukiwany artefakt. Bez zwłoki zebrał armię, której dowództwo przekazał doświadczonemu oficerowi Gwardii Feniksa, a sam w boju dosiadł wierzchowca w postaci Gharissa – Wielkiego Orła z Anulii. Rozpoczęła się ważna bitwa, o której nikt później nie będzie opowiadał i która nigdy nie stanie się tematem żadnej pieśni. Bitwa o odzyskanie pradawnej broni, mogącej odwrócić losy bratobójczej obrony Ulthuanu.

Składy armii
Elfy Wysokiego Rodu:
 1 x Aerial Hero (Erethon Odkrywca) – 6 pkt.
3 x Knights (Srebrne Hełmy) – 6 pkt.
4 x Spearmen (Włócznicy) – 8 pkt.
2 x Blades (gen) (Gwardia Feniksa) – 4 pkt.

Królowie Grobowców:
2x Knights (gen) (Rydwany) - 4 pkt.
2x Riders (Kawaleria szkieletów) - 4 pkt.
4x Hordes (Szkielety) - 4 pkt.
1x Behemoth (Sfinks) - 4 pkt.
2x Flyers (Gnilce) - 4 pkt.
2x Shooters (Szkieletowi łucznicy) - 4 pkt.


Dzielne zastępy Nieumarłych, próbują bronić swojego prawa do własności i nieżycia w spokoju.

Po przeciwnej stronie hordy Elfów szykują się do splądrowania siedziby Ożywieńców. Chęć zdobycia artefaktu jest u nich tak silna, że nie cofną się przed żadnym okrucieństwem.

Rozstawienie armii przed bitwą. Elfiemu Generałowi  nie udało się zaatakować z preferowanej strony.

Tak wyglądała sytuacja po kilku mało interesujących turach.
W końcu doszło do pierwszego starcia. Erethorn na orle zaatakował kościanych jeźdźców, zmuszając ich do wycofania. Na drugiej flance łucznicy ruszyli przed siebie i ostrzelali oddział Srebrnych Hełmów, ale bez efektu.

Erethorn rezygnuje z atakowania kawalerii, wybiera na cel szkielety i bez problemu je niszczy. Kolejną jego ofiarą miał być ożywieńczy generał na rydwanie. Gnilce atakują Srebrne Hełmy, jeden oddział zwycięża, drugi wycofuje się. Niestety, akurat nie te co trzeba.

Elfi bohater, zdając sobie sprawę, że nie pokona nieumarłego generała, postanawia rozprawić się z jednostkami latającymi wroga. Z łatwością zwycięża oddział gnilców.

W kolejnej turze ginie następny oddział trupich ptaków. W centrum elfia piechota ściera się ze sfinksem i rydwanami. Oddział włóczników przegrywa starcie i musi się wycofać, wspierający go oddział wpada pod kopyta rycerstwa i ginie. Nie mają też szczęścia włócznicy atakujący w trudnym terenie lekkie oddziały łuczników. Tam również przegrywają starcie i zostają zniszczeni.

Starcia w centrum są bardzo krwawe, Gwardii Feniksa udaje się zniwelować zagrożenie ze strony rydwanów, ale pojawia się przed nimi znacznie gorszy przeciwnik. Sfinks.

Elitarne oddziały Elfów radzą sobie z ogromną bestią i zmuszają ją do wycofania. Za to oddziałowi włóczników nie udaje się wytrzymać naporu hord szkieletów i zostają zepchnięte wprost pod kopyta kawalerii. Podobnie jak ich poprzednicy.

Dochodzi do ponownego starcia sfinksa z Gwardią Feniksa i tym razem nie ma wątpliwości kto jest jest zwycięzcą. Sfinks rozsypuje się w proch. Skoordynowany atak drugiego oddziału gwardii i Srebrnych Hełmów roznosi w pył oddział szkieletów. Jednak w centrum hordy sprawiają niespodziankę i nie poddają się elfiej jeździe niszcząc ją w ostatnim boju. Straty Ożywieńców są jednak zbyt duże i armia ta przegrywa starcie. Bitwa kończy się rezultatem 12 do 8 dla Elfów.

Podsumowanie Szczoty

W założeniu, armia miała szybko rozwinąć szyki na lewym skrzydle i tam przyjąć przeważające liczebnie siły Królów Grobowców. Niestety rozmieszczenie terenu, zwłaszcza terenów nieprzekraczalnych utrudniło znacznie zaplanowane wcześniej manewry. Swoje dołożył też pech w rzucie kością w trakcie fazy wydawania rozkazów. Kilka 1 z rzędu skutecznie spowolniło ruch Elfów. Na szczęście przeciwnik nie wykorzystał tej przewagi i nie podażył w moją stronę, co prawdopodobnie skończyło by się rzezią moich jednostek ustawionych w formacji kolumny marszowej, ograniczonej przez teren nieprzekraczalny. Bohater na orle okazał się dość skuteczna bronią, która dzięki dużemu zasięgowi ruchu mogła siać zamieszanie na tyłach wroga i w każdej chwili posłużyć jako wsparcie dla pozostałych oddziałów. Korzystając z doświadczenia uzyskanego podczas kierowania armią Chaosu, wystawiłem armię ofensywną, której trzon stanowiła ciężka piechota wspierana przez bohatera i trzy podstawki rycerzy. To właśnie jednostki piesze przyjęły na siebie główne siły ożywieńców i, co ważne, utrzymały się na tyle długo, że bohater mógł powoli zdobywać punkty zwycięstwa wybijając inne, pomniejsze jednostki wroga. Dzięki temu odniosłem zwycięstwo jednak okupione zostało ono utratą 4 jednostek, co w dużej mierze spowodowane było brakiem możliwości ruchu wynikającym z niskich wartości rzutów na rozkazy. Dwie jednostki włóczników, wykonujące odwrót po przegranych starciach, wpadały na rycerzy stojących za nimi, co w obu przypadkach skończyło się ich rozbiciem.
Obaj stwierdziliśmy, że bitwa była nie była specjalnie ciekawa. Żadna ze stron długo nie mogła uzyskać wyraźnej przewagi, co wynikało z dużego asekuranctwa podczas wydawania rozkazów. Swoje dołożył też trudny teren. Debiut Elfów uznaję jednak za udany, przy czym następnym razem będę chciał wypróbować wariant defensywny z duża liczbą jednostek strzelających czyli armię bardziej elfią z natury. Dentonowi dziękuję za bitwę, która mogła zakończyć się zupełnie inaczej. Na szczęście Erethon Odkrywca nie zawiódł sowjego króla. Wykonał swoja tajną misję i zdobył starożytną, potężną broń mogącą wspomóc Ulthuan. 

Podsumowanie Dentona 

Tym razem się nie udało osiągnąć zwycięstwa. Mogę powiedzieć jak trener kadry narodowej, że mam sporo materiału do przemyśleń. Zakładałem, że w tej bitwie wykorzystam na dużą skalę jednostki latające. Niestety, w ogóle nie udało mi się tego założenia zrealizować. W początkowej fazie bitwy dobre rzuty na rozkazy pozwalały mi na jako takie manewrowanie lataczami. Później nie było już tak dobrze i musiałem zrezygnować z poruszania się tymi jednostkami. O ile jeden oddział latający jest do opanowania, to ruchy dwoma, zwłaszcza rozproszonymi są niemożliwie bez przynajmniej 4 PIP. Biorąc pod uwagę, że inne oddziały też wymagają pewnych manewrów, koordynowanie ataków obu lataczy było praktycznie niemożliwe w tej bitwie. Sprawdzają się słowa autora podręcznika do HotT, który napisał, że o ile zasady systemu są proste, to sprawne wykorzystywanie wszystkich dostępnych w grze typów jednostek wymaga doświadczenia.
Kolejną kwestią jest to, że nastawiałem się na więcej (więcej niż 0) jednostek strzeleckich wśród elfów. Po bitwie śmiałem się, że Szczota znowu zagrał Chaosem. Sporo ciężkiej piechoty i jazdy było trudnym orzechem do zgryzienia. Dodatkowo bardzo silny i mobilny bohater elfów siał spustoszenie. Muszę, przyznać że ta jednostka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie mimo wysokiej wartości punktowej (6 AP).
Drugą interesującą jednostką były hordy. Ich wartości walki są najgorsze w grze, ale mają ciekawą zdolność specjalną. Po zniszczeniu mogą wrócić na pole bitwy kosztem 1 PIP. Ta zasada spowodowała, że po pierwszym ataku latającego bohatera, hordy przestały być dla niego atrakcyjnym celem. Łatwe do zniszczenia, ale co z tego? Żeby usunąć taki oddział trzeba wydać 2 PIP (ruch latającego modelu), a w kolejnej turze przeciwnik je przywołuje z powrotem kosztem 1PIP. Takie ataki to marnotrawienie punktów i logicznym posunięciem Szczoty było to, że z nich zrezygnował.
Teraz nie pozostaje nic innego jak obmyślać kolejny skład armii i czekać na kolejną bitwę.

A tutaj bitwa w telegraficznym skrócie.

3 komentarze:

  1. Dzielne zastępy nieumarłych - to szyderstwo jak rozumiem? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też to tak samo odebrałem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu, że szyderstwo. Czy zawsze ożywieńcy muszą być tymi złymi? ;)

    OdpowiedzUsuń