Połowa marca już za nami, a na blogu nic się nie działo od dłuższego czasu. Postaram się to szybko nadrobić. Dzisiaj prezentuję ostatniego z łowców czarownic z mojej mordheimowej bandy. To już chyba będzie tradycja, że na blogu pojawiają się zdjęcia figurek pomalowanych kilka tygodni wcześniej, ale widać tak musi być.
Jest to ostatni z moich bohaterów, chyba najbardziej klimatyczny. W rękach zdolnego malarza wygląda na prawdę dobrze. Mnie nie wyszły jego włosy tak jakbym chciał, ale sił i chęci na poprawki ich nie miałem. Cieszę się, że to już koniec malowania bohaterów. Widać już światełko w tunelu. Pozostały do skończenia jedynie trzy psy, którymi się zajmę jak tylko uporam się z podstawką niemieckiego rycerstwa do DBA w skali 10mm.
Rzeczywiście ładna figurka łowcy. Dynamiczna poza, pochodnia w ręce plus cały sprzęt na figurce - kometa Sigmara na zbroi, kajdany, klucz i kabura z pistoletem - sprawiają, że tą figurkę oceniam wyjątkowo wysoko. Co do malowania to nie schodzisz poniżej pewnego poziomu ale coś z twarzą/włosami faktycznie zwraca uwagę (trudno mi powiedzieć co dokładnie).
OdpowiedzUsuńNo jakoś tak wyszedł, ale nie miałem siły kombinować i go poprawiać. Dzięki za komentarz :)
OdpowiedzUsuń