Kolejny blog o wargamingu wystartował. Ten akurat poświęcony figurkom, malowaniu i graniu w skali 10mm, niezbyt popularnej, ale mojej ulubionej. W miarę czasu będę się starał zamieszczać zdjęcia pomalowanych figurek oraz raporty bitewne.

wtorek, 28 stycznia 2014

Pechowy kapitan

Po dłuższej przerwie wrzucam kolejne zdjęcia mordheimowych figur. Tym razem jest to alternatywny model kapitana łowców czarownic.
Przyznam, że ten model podoba mi się znacznie bardziej niż figurka kapitana z mieczem i odciętym łbem. Tamten wygląda jak bezwzględny rębajło, ten zaś dzięki gustownemu nakryciu głowy, łączy w sobie szyk, elegancję i zabójczą skuteczność w ściganiu różnego rodzaju pomiotów chaosu.

Czemu pechowy zatem? Otóż zaraz po skończeniu sesji fotograficznej, figurka spadła mi z biurka. Gdyby to był plastik, zapewne poszła by w drobny mak, ale na szczęście jest to dobry kawałek metalu, więc uszkodzenia były niewielkie. Po kilku drobnych korektach malarskich wygląda tak jak przed wypadkiem. Prawie...




4 komentarze:

  1. A nie do końca się zgodzę z tym że plastik poszedłby w drobny mak, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że miałby szanse wyjść z upadku bez rysy. W końcu plastik ma dużo mniejszą wagę, więc siła (F = m*g) jest dużo mniejsza ;) Oczywiście trzeba by zrobić testy, szczególnie biorąc pod uwagę kruche, drobne elementy, ale tych raczej tego typu (staroedycyjna) figurka nie ma za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz Robsonie. Oczywiście miałem na myśli figurkę plastikową ze stajni GW odlewaną współcześnie, gdzie każdy element (głowa, ręce, nogi, korpus, broń) jest oddzielnie. Takie już mi spadały na podłogę nie raz i w najlepszym wypadku miałem 2 części. Stare plastikowe figurki, odlewane jako całość są wytrzymalsze, tu się zgadzam.

      Usuń
  2. Świetny ten łowca wiedźm, czekam na zdjęcie całej bandy w kupie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jeszcze trochę musisz poczekać na zdjęcie rodzinne :)

      Usuń