W końcu udało mi się rozegrać bitwę pomiędzy moim Imperium, a Książętami Wampirów mojego brata. Figurki do tej armii były częściowo prezentowane wcześniej na blogu, ale nie wszystkie. Ponieważ brat nie jest zbyt systematycznym malarzem postanowiłem mu trochę pomóc i dokończyć jego armię. Gdybym miał na niego czekać, aż pomaluje figurki, pewnie prowadzałbym już syna do szkoły.
Podczas tej bitwy Wampiry były armią broniącą się, tak zdecydowaliśmy, żeby można było pokazać na polu bitwy ich bastion - nekropolię, oraz teren zabudowany w postaci krypt i mauzoleów. Tak dla większego klimatu.
Składy armii
Imperium
- Hero (gen) - 4AP
- 2x Reiksguard knights - 4AP
- 2x Pistoliers (Riders) - 4AP
- 2x Handgunners (Shooters) - 4AP
- 2x Halberdiers (Spears) - 4AP
- Steam tank (Behemoth) - 4AP
Suma: 24AP
Książęta Wampirów:
- Hero on Winged Nightmare (Aerial Hero) - 6AP
- 2x Grave guards (Blades - w tym generał) - 4AP
- 3x Black Knights - 6AP
- 2x Dire Wolves (Beasts) - 4AP
- 4x Zombies (Hordes) - 4AP
- 1x Fell Bats (Flyers) - 2AP
Suma: 26AP!! Źle policzyliśmy punkty i okazało się już po bitwie, że nieumarli byli silniejsi.
Początek bitwy
Obie armie poruszają się w swoim kierunku. Wilki wchodzą w teren zabudowany, rajtarzy zaczynają okrążać las żeby wzmocnić prawą flankę. W centrum piechota również stara się zmienić swoje pozycje.
Pierwsi walką związani zostają strzelcy, ale udaje im się odeprzeć ataki. Rajtarom udaje się w końcu wzmocnić rycerstwo na prawym skrzydle.
Nekromanta obserwuje ze swojej wieży jak jego ożywione sługi radzą sobie z żołnierzami cesarza.
Zachęceni zwycięstwami piechoty imperialni rycerze szarżują na jazdę nieumarłych. W tej turze ożywieńcy ponoszą pierwsze straty, "giną" zombie, wilki i nietoperze.
Niestety, los bywa zmienny i szczęście odwróciło się od Imperium. W wyniku kontrataku hord ożywieńców w centrum zostaje zniszczony czołg parowy, a na prawym skrzydle poległy dwa oddziały rycerzy.
W obliczu dużych strat, imperialny generał postanawia zgrupować piechotę wokół siebie i ruszyć do walki. Osłabiona jazda cofa się zabezpieczając prawą flankę.
Nieumarli cofają się pod naporem imperialnej piechoty. Pada generał ożywieńców i kolejny oddział zombie. Armia truposzy nie idzie w rozsypkę tylko dlatego, że straty imperium są większe.
W końcu ludziom udaje się zniszczyć kolejny oddział zombie. Ich strata przesądziła o losie całej bitwy. Imperium zwyciężyło.
W końcu ludziom udaje się zniszczyć kolejny oddział zombie. Ich strata przesądziła o losie całej bitwy. Imperium zwyciężyło.
Podsumowanie
Powyższa bitwa była drugą jaką rozegrałem z bratem, który jest w trakcie nauki zasad. Na pewno bratu zabrakło punktów dowodzenia. Mając 2 oddziały latające, w dodatku nie tworzące jednej grupy trzeba mieć na prawdę dobre rzuty na kostce, żeby efektywnie nimi manewrować. Dlatego, nie udało się mu wykorzystać swojego najmocniejszego oddziału, czyli bohatera na koszmarze, który większość czasu bitwę oglądał ze wzgórza. Poza tym, nie udało się przywoływać z powrotem na pole bitwy ani jednego oddziału zombie. Szkoda, bo to jedyna zaleta oddziałów typu hordy (poza niskim kosztem). Ich powrót powoduje, że przestają się liczyć jako straty. Niemałym zaskoczeniem dla mnie zniszczenie, aż trzech oddziałów w jednej turze (behemota i 2 rycerzy) zaliczanych raczej do trudniejszych do zabicia. Okazało się w jednej chwili, że ożywieńcom brakuje mniej punktów do zwycięstwa niż Imperium, które mozolnie tura po turze niszczyło po 1-2 oddziały. Przełom nastąpił kiedy zginął generał nieumarłych. Wtedy armia została praktycznie pozbawiona kontroli i biernie czekała na rozwój wypadków.
A na deser bitwa w skrócie
Paweł tak samo w pracy - nie ogarnia ;) Może to przez kiepskie rzuty kostką albo brak kontroli nad jednostkami ^^
OdpowiedzUsuń