Od dłuższego czasu nic się nie działo na blogu, wręcz zaczął porastać pajęczyną. Sierpień nie był dla mnie pracowitym miesiącem pod względem malowania. Przez ostatnie tygodnie nawet nie zajrzałem do szuflady z farbami, poczułem swego rodzaju zmęczenie materiału i nie bardzo miałem ochotę na malowanie.
W każdym razie to już przeszłość i powoli zabieram się za kolejne figurki. Dzisiaj przedstawiam Wam efekt mojej lipcowej pracy. Jest to druga podstawka niemieckiego rycerstwa z I połowy XVw. O herbach nie będę się rozpisywał, bo wszelkie informacje o źródłach z których korzystał można znaleźć kilka postów wcześniej.Niestety, podczas lakierowania zdarzył się wypadek. Nie wiem, czy temperatura otoczenia była nieodpowiednia, czy wilgotność, czy może mój pośpiech i niewystarczające wymieszanie lakieru, spowodowało, że moje figurki zamiast zmatowieć "zeszroniły się". Podobną sytuację miałem podczas malowania czeskiego rycerstwa do armii husytów. W każdym razie, część lakieru udało mi się usunąć przy pomocy szczoteczki do zębów i mydła, potem trochę popracowałem pędzlem. Dzięki temu udało się poprawić wygląd figurek. Efekt nie jest tak dobry jak w przypadku wcześniejszego elementu rycerstwa, ale nie miałem chęci malować tych figurek od nowa.
Z niecierpliwością czekałam na Pana kolejny post. Podziwiam Pana prace już od dawna. Świetny pędzel i wyczucie kolorów. Proszę się nie poddawać tylko tworzyć dalej. Jest Pan Najlepszy. Kocham Pana Panie Denton.
OdpowiedzUsuńProszę Pani, ja mam Żonę! ;)
UsuńPiękne są te figurki. Muszę powiedzieć, że zawsze z dużą przyjemnością oglądam efekty Twojej pracy. Świetna, świetna rzecz.
OdpowiedzUsuńDzięki! Fajnie, że tu jeszcze zaglądasz Inkubie :)
UsuńHmmm... ja też mam problemy z lakierami: niektóre powodują że figurki sie lepią, mimo, ze lakier napisane ma: do farb akrylowych. Wydaje mi się, że to wina wilgoci i temperatury w ich przypadku. Natomiast podobny do Ciebie problem miałem używając na akrylach lakieru do farb olejnych. Wtedy figurki bardzo traciły kolor i wychodziły wyblakłe / oszronione.
OdpowiedzUsuńUżywam lakieru Army Paintera Anti-Shine. Raz na jakiś czas trafi mi się taki kwiatek. Wczoraj wieczorem lakierowałem kolejne modele i było ok. Jestem pewien, że było chłodniej i wilgotniej (padał deszcz) niż w lipcu. Tylko tym razem długo go mieszałem. Widzę, że lakierowanie to taka ruletka.
UsuńDobra robota Piotrek! ;)
OdpowiedzUsuń