Kolejny blog o wargamingu wystartował. Ten akurat poświęcony figurkom, malowaniu i graniu w skali 10mm, niezbyt popularnej, ale mojej ulubionej. W miarę czasu będę się starał zamieszczać zdjęcia pomalowanych figurek oraz raporty bitewne.

czwartek, 26 grudnia 2013

Bitwa o Futrzany Trakt

Po prawie 2 miesiącach od stoczenia bitwy prezentuję zaległy raport z tej batalii. Tradycyjnie są to imperialne zmagania z Chaosem w Hordes of the Things.
Tło fabularne
   Porażka Zygfryda von Steinberg z siłami Chaosu przyniosła oczekiwane konsekwencje. Hordy okrutnych wojowników i ich plugawych popleczników rozpleniły się po ziemiach Talabeclandu. Paląc okoliczne wioski i zabijając ich bezbronnych mieszkańców stali się niebezpieczni dla gospodarki całego regionu. Jedna z takich band opanowała szczególnie dochodowy szlak handlowy, zwany Futrzanym Traktem, którym kupcy transportowali skóry i futra do Altdorfu.  Elektor Helmut Feuerbach nie mógł dopuścić do całkowitego zablokowania tej istotnej arterii i wysłał naprędce zorganizowaną ekspedycję pod dowództwem kapitana swojej straży pałacowej Gunthera Kleibera w celu zabezpieczenia traktu. Jego siły wsparli imperialni magowie, jednak usłyszane plotki jakoby wraz z Chaosem przybył smok nie napawały optymizmem...

Składy armii

Imperium (24AP):
1x Magician (Imperial wizards) 4AP
1x Behemoth (Steam tank) 4AP
3x Spear (Halberdiers) (gen) 6AP
3x Shooter (Handgunners) 6AP
2x Warbands (Flagellants) 4AP

Chaos (24AP):
1x Hero (gen) 4AP
2x Knights (Chaos knights) 4AP
2x Warbands (Marauders) 4AP
4x Blades (Chaos warriors i Bloodletters) 8AP
1x Dragon (Chaos dragon) 4AP

Początkowe rozstawienie sił. Chaos całą swoją armię rozstawił na prawej flance. Smok nie jest obecny na polu bitwy, może zostać przywołany kiedy dowódca uzyska 6 przy rzucie K6 na punkty dowodzenia.

 Obie armie zbliżają się ku sobie. Smoka ciągle nie widać na horyzoncie.

Kapitan Gunther Kleiber pośpiesza swoich żołnierzy, chce wykorzystać sytuację póki skrzydlata bestia jeszcze nie nadleciała. Nie wszyscy imperialni żołnierze są w stanie wykonać i nadchodzące rozkazy i część z nich pozostaje w tyle.

Bohater Choasu wpadłszy w morderczy szał zniszczył oddział strzelców. Pozostali żołnierze nerwowo spoglądając w niebo prą na spotkanie mrocznych sił.

Wsparty siłą mrocznych bogów bohater Chaosu atakuje drugi oddział imperialnych strzelców. Halabardnicy ścierają się z maruderami, a czołg parowy zaatakował opancerzonych wojowników chaosu.

Osamotnieni strzelcy nie byli w stanie długo bronić się przed bohaterem i zostali rozbici. W centrum żadna ze stron nie chciała ustąpić pola. W tej bitwie nikt nie zamierzał brać jeńców.

Patowa sytuacja nie trwała długo. Maruderom udało się w końcu przebić przez halabardników, ale szybko zostali zaatakowani przez fanatycznych biczowników. Czołg parowy został w końcu otoczony i na tyle poważnie uszkodzony że przestał być jakimkolwiek zagrożeniem w tej bitwie.

Imperialni magowie postanowili wesprzeć biczowników swoją magią w bezpośrednim starciu i zaatakowali z flanki maruderów. Przyniosło to oczekiwany skutek i dzicy wojownicy ponieśli porażkę. Z kolei pierścień wokół halabardników powoli się zacieśniał...

... otoczeni piechurzy nie byli w stanie utrzymać szyków i po krótkiej walce zostali unicestwieni. To oznaczało koniec bitwy dla sił Talabeclandu.

Podsumowanie
To nie jest dobry czas na bycie żołnierzem Imperium. Trzecia z kolei porażka tej armii w starciu z Chaosytami nie wróży dobrze na przyszłość. W tej bitwie miała być użyta nowa jednostka, czyli smok. Trudno powiedzieć jak bestia radzi sobie w walce ponieważ Szczocie nie udało się jej sprowadzić na pole bitwy (nie wyrzucił ani razu 6 na rozkazy). Z pewnością jest to ciekawa jednostka, nawet nieobecny na stole wywiera presję na przeciwnika. W pewnym momencie złapałem się na tym, że staram się dojść do walki jak najszybciej korzystając z nieobecności smoka. W moim zamyśle miało mi to przynieść znaczą przewagę. Okazało się zupełnie inaczej, bo w pośpiechu nie było czasu na bardziej skomplikowane manewry. Być może to przesądziło o mojej porażce, nie umniejsza to oczywiście w żaden sposób zwycięstwa Szczoty, który pobił Imperium dysponując mniejszymi siłami. Ponownie rozczarowała mnie postawa magów, mimo że rzucali zaklęcia nie byli w stanie uczynić żadnych strat. Jednostka kosztująca aż 4AP, której każdy atak na odległość kosztuje 2PIP'y póki co nie zabłysnęła w już drugiej bitwie. Zobaczymy jak będzie w kolejnych.
Tradycyjnie dziękuję Szczocie za lanie.

2 komentarze:

  1. To ja dziękuję za ciekawą bitwę. Też liczyłem na więcej w związku z "obecnością" smoka. Niestety zadziałał tylko jako wirtualny straszak, który faktycznie nie został przetestowany w walce. W każdym razie budził respekt, co przyniosło mi spore korzyści w postaci pośpiechu w szeregach Imperium. Udało się wygrać, co cieszy ale smocza ciekawość pozostała niezaspokojona. Może następnym razem... :)
    ps. śliczna opowiastka wprowadzająca, ten Futrzany Trakt - miodzio :)

    Pzdr!
    Szczota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisanie opowiastek wprowadzających coraz bardziej mi się podoba. Jeszcze trochę i zacznę publikować swoje opowiadania ;)

      Usuń