Tło fabularne
Kiedy Joachim von Carstein, daleki krewny niesławnego Manfreda, zorientował się, że został wywiedziony w pole zapałał chęcią zemsty. Okazało się, że bunt chłopów, który z łatwością zdławił był tylko pretekstem żeby wywabić go z jego siedziby. W tym czasie niewielka armia Chaosu wdarła się do jego zamku i ukradła jedną z jego najcenniejszych rzeczy - tajemniczy amulet w kształcie oka. Wampir nie znał pochodzenia, ani możliwości artefaktu, ich poznawanie zajmie lata, ale przecież miał czas. Wiedział jedynie, że skoro siły Chaosu pragną go mieć, to musi być cenny i tym bardziej warto go odzyskać. Joachim zebrał swoje oddziały i ruszył w pogoń. Mimo, że od ataku minęło kilka dni, miał przewagę. Jego żołnierze nie potrzebowali jedzenia ani snu, mogli maszerować bez przerwy. W końcu udało mu się dogonić armię Chaosu, tuż przed portalem przez który chcieli uciec...
Chaos
1x Hero (gen) - 4AP
4x Blades (Chaos warriors i Bloodletters) - 8AP
1x Behemoth (Dragon ogres) - 4AP
2x Warbands (Marauders) - 4AP
2x Knights (Chaos knights) - 4AP
Suma - 24AP
Książęta Wampirów
1x Hero - 4AP
3x Blades (Grave guards w tym generał) - 6AP
2x Hordes (Zombie) - 2AP
2x Beasts (Dire wolves) - 4AP
2x Knights (Black knights) 4AP
1x Flyer (Fell Bats) - 2AP
2x Lurkers (Ghouls) - 2AP
Suma - 24AP
Na wzgórzu bohater Chaosu obserwuje hordy ożywieńców z którymi przyjdzie mu się zmierzyć (w tle odnóża Szczoty w szczęśliwym niebieskim dresie ;)
Milczące szyki nieumarłych, poza stołem lurkers czekają na dogodny moment aby zaatakować (obok nich w szklance wiadomo - kolka).
Siły Chaosu zajęły dogodne pozycje po obu stronach wzgórza. Na szczycie stanął bohater z wiernymi maruderami. Ożywieńcy uformowali szyki za mokradłem, czeka ich trudna przeprawa przez grząski teren.
Ożywieńcy, popychani mroczną magią, ruszają "żwawo" naprzód. Chaosyci trochę wolniej, ale wiadomo dlaczego, zabijanie już raz zabitych nie przynosi dużej chwały.
Piechocie nieumarłych udaje się przekroczyć w końcu bagna. Wilki na mokradłach przygotowują się na przyjęcie morderczej szarży dzikich maruderów. Konnica Chaosu staje naprzeciw ożywieńczej kawalerii.
Dochodzi do starcia w centrum. Bohater z łatwością pokonuje i niszczy wilki, maruderzy również wygrywają walkę, ale jedynie odpychają przeciwnika w głąb mokradeł. W szale bojowym nie odpuszczają bestiom i gonią je. Na prawej flance konnica Chaosu szarżuje, ale nie odnosi zwycięstwa.
Maruderzy, którzy wkroczyli na mokradła wpadli w zasadzkę, od frontu zaatakowały ich wilki ze wsparciem hord zombie, a od flanki ghoule czające się do tej pory we mgle. Ci którzy przeżyli masakrę, potonęli w bagnach, oba oddziały piechoty przestają istnieć. Na prawej flance trwa walka konnych oddziałów do której dołączają nietoperze atakujące od tyłu rycerzy Chaosu.
Generał sił Mrocznych Bogów decyduje się na frontalny atak swoimi doborowymi oddziałami piechoty. Tylko one mogą zmienić losy bitwy.
Wszystko albo nic. Smocze ogry atakują flankę piechoty nieumarłych. Ryzykowny manewr, ale jeśli się uda ożywieńcy przestaną być zagrożeniem. Na prawej flance rycerze Chaosu nie dają za wygraną i nie ustępują pola przeważającym siłom wroga.
Niestety, łaska bogów Chaosu pojawia się i znika w najmniej spodziewanym momencie, wojownikom Chaosu zabrakło szczęścia. Obrońcy grobowców skutecznie się bronią i odpychają przeciwnika, dla smoczych ogrów oznacza to zepchnięcie w teren nieprzekraczalny i w efekcie ich rozbicie.
Ten moment generał armii nieumarłych postanowił wykorzystać. Zaatakował pozostały przy życiu oddział rycerzy, oddział zombie zablokował bohatera Chaosu w razie niepowodzenia ataku.
Jednak rycerze Chaosu mimo, że potężni, mają swoje ograniczenia i giną pod ciosami wrogów. Pozostałe resztki armii Chaosu uciekają w stronę portalu. Ożywieńcy odnieśli zwycięstwo.
Podsumowanie
To była pierwsza wygrana przeze mnie bitwa po serii porażek z Chaosem Szczoty (w sumie trzech). Nie miałem szczęścia przy losowaniu krawędzi z której będę atakował i wylosowałem tą której najbardziej nie chciałem. Początkowo zakładałem, że oba oddziały bestii ustawię na lewej flance, za skałami. Ich zadaniem miało być szybkie dotarcie przez las do twierdzy przeciwnika i zaatakowanie jej. Liczyłem, że trochę pomiesza to szyki Szczocie, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego planu. Dlatego, że wydawanie rozkazów bestiom za skałami i w lesie pochłonęłoby dużo punktów dowodzenia, których mogłoby nie starczyć w kluczowym momencie. Poza tym obawiałem się, że kiedy maruderzy wkroczą w niebronione bagna będą mogli z łatwością atakować flanki moich ożywieńców.
Trzeba przyznać, że Chaos nie jest łatwym przeciwnikiem. Szczota wybrał do tej bitwy same trudne do zabicia oddziały, a przede wszystkim blok cięzkiej piechoty, z którą zawsze miałem problemy w poprzednich bitwach.
Z pewnością atutem ożywieńców były oddziały lurkerów, chociaż udało mi się wystawić tylko jeden, ale to jego atak na flankę zdecydował o rozbiciu maruderów. Poza nimi mile zaskoczyły mnie hordy, oddział tani i właściwie bezużyteczny w walce, dwa razy stał się bardzo przydatny. Raz wspierając wilki w walce z maruderami, a drugi raz łapiąc w strefę kontroli bohatera Chaosu ograniczając jego możliwości manewrowania.
Dowodzenie nieumarłymi brata było ciekawą odmianą od ciągłego manewrowania Imperium, które ostatnio nie miało dobrej passy :)
Dzięki za bitwę, na szczęście mój generał uciekł przez portal ale jeszcze wróci... Silniejszy!
OdpowiedzUsuńSzczota
Super to wygląda! Porządnie wykończony stół! Porządnie pomalowane armie! Aż miło patrzeć. :)
OdpowiedzUsuńI portal bardzo mi się podoba.
Dzięki! I zachęcam do dalszego patrzenia :)
Usuń